
„Mrok lasu” – A mogło być tak pięknie.
21 kwietnia 2025
Film nieco dziwny. Można by rzec, że im dalej, tym niestety gorzej. A szkoda, bo zapowiadał się całkiem dobrze.
Tak w skrócie podsumowałbym seans „Mrok lasu„.
Fabuła filmu brzmi następująco: „Lucas wraca do swojej rodzinnej wioski w górach, aby pochować rodziców, którzy zginęli w tajemniczym pożarze. Jako dziecko był maltretowany przez ojca i był świadkiem śmierci swojego najlepszego przyjaciela. Nigdy nikomu nie powiedział prawdy o tym, co się stało. Ojciec jego przyjaciela wciąż nie może pogodzić się ze stratą i szuka zemsty„.
Główną postacią w tym filmie jest właśnie ojciec zamordowanego chłopca, który przygotowuje sprytny plan, aby ukarać winnych śmierci jego syna oraz żony. Wygląda na to, że dziadek (bo jest to starsza persona) naoglądał się „Piły”, ponieważ konstruuje on maszynę, której nie powstydziłby się sam Jigsaw. Maszyna zostaje użyta, niosąc dla widzów spragnionych krwi makabryczny obraz, ale jest to w zasadzie jedna jedyna krwawa scena w tym filmie. Są może jakieś małe wyjątki, ale raczej fani krwawego kina tutaj nie będą zbyt zadowoleni.
„Mrok lasu” w pewnym momencie traci swój potencjał i akcja zaczyna się rozjeżdżać, a aktorzy grać jakby im się nie chciało. Nie pomaga scena, w której naszym oczom ukazuje się coś na kształt grobowca, w którym znajdują się „zakonserwowane” zwłoki zamordowanego przed laty chłopca. Jest to mocne nawiązanie do sceny z „Piątku 13”, gdzie uciekająca pani odkrywa ołtarz Pameli Voorhes, jednak tutaj brakuje efektu WOW!
Nawet scena okładkowa, (która skoro została umieszczona na okładce powinna być ważnym motywem z filmu) wydaje się być pozbawiona jakichkolwiek „fajerwerków”. Aktor tutaj po prostu poległ w udawaniu bólu i cierpienia.
Był w tym obrazie jakiś potencjał, ale ostatecznie wyszło źle. Tak jak wspomniałem do pewnego momentu jest tajemniczo i robi się ciekawie, ale kiedy otrzymujemy to, na co czekamy, okazuje się, że twórcy zmieniają narrację i do zakończenia wybierają drogę na skróty.
Film do obejrzenia na platformie MAX.
Zwiastun: