Pora na prawdziwe kino dla koneserów – „DOBRE KINO”.
25 grudnia 2021Dziś na tapecie kolejna zaległość od Horror Masakry.
Najwyższa pora na Patryka Bogusza i jego „Dobre kino„.
Autora możecie kojarzyć głównie z niezapomnianych: „Tęgoryjca” oraz „Obślizgłych paluchów” prosto od DH.
Możliwe że pojawiło się kilka odpowiadań Patryka rozsianych po zbiorach opowiadań, ale na chwilę obecną nie pamiętam nic takiego.
–
„Dobre kino” to jak kolekcja klasyki Piotra Fronczewskiego i pierwszy przegrywany horror na VHS w jednym. Przyciąga, razi, katuje i puszcza bez zmysłów. Takiego Patryka pokochałem w poprzednich powieściach i takiego dostałem też i tu.
Powyższa opowieść to 224 strony solidnego splatterpunku, w którym główne skrzypce grają: Król najbardziej zdegenerowanego porno, ćpunka, jej kochanek-brat, chory psychopata oraz kilku ludzi którym producent kina dzieł „słoik w dupie pęka” zaszedł za skórę.
–
50% książki to dobrze rozrysowana fabuła, reszta to milion różnych wydzielin płynących z tych stron. Dostajemy tu całą masę scen, o których raczej nie porozmawiacie z rodzinką podczas degustacji sernika i nie zaimponujecie dziewczynie na pierwszej randce. Czyli ogółem rzecz mówiąc, to co kochamy najbardziej w tego typu literaturze.
Polecam oporowo.
Nie jest długa, łykniecie w jeden wieczór. o ile nie was nie skrzywi.
–
Książka dostępna w wyd. Horror Masakra.
Opinia od „W WITRYNACH HORRORU„.
–