Horror Extremalny – Bękart Gatunku – rozmowa z twórcami dokumentu o horrorze ekstremalnym.
30 kwietnia 2022Horror Extremalny – Bękart Gatunku jest pierwszą w Polsce filmową inicjatywą, przybliżającą genezę „owianego złą sławą” horroru ekstremalnego.
Jak można wyczytać na stronie jednego z twórców, film będzie próbował odpowiedzieć na pytanie: Czym jest horror ekstremalny? Czy może być niebezpieczny? Czy ekstrema to tylko sex i przemoc?
Za tym tajemniczym projektem stoją dwie osoby.
Znacie ich dobrze.
Panie, panowie przed wami – Patryk Bogusz oraz Jarosław Klonowski.
–
Trupi Jad – Magazyn Straszny Kulturalny: Cześć. Miło, że zgodziliście się na rozmowę. Niebawem premiera zapowiadanego filmu dokumentalnego: „Horror Extremalny – Bękart Gatunku”. Zacznę może od pytania – co też wam strzeliło do głowy, aby robić dokument o najbardziej niewdzięcznym gatunku na ziemi?
–
Patryk Bogusz: Pomysł zrodził się z zamiłowania do ekstremy. Powstało całkiem sporo filmów o horrorze, ale nigdy nic o najmocniejszej odmianie grozy. Oglądając któregoś wieczoru jeden z takich dokumentów, stwierdziłem, że chętnie zobaczyłbym film o ekstremie. A do tego jeszcze o naszej rodzimej scenie. Dwa kufle później, doszedłem do wniosku, że przecież ja mogę coś takiego nakręcić. Trzy kufle później miałem już całą wizję. Oczywiście na drugi dzień uznałem to za mrzonki, ale pomysł dojrzał i tak wyszło. Uznałem, że skoro kiedyś mogłem nakręcić film o uzależnieniu, który na zaliczeniu roku z reżyserii filmowej zebrał świetne opinie, to czemu by po latach nie powrócić do filmowej formy wyrazu. Zanim na dobre zabrałem się za pracę, dogadałem sprawę z Jarkiem, który w zasadzie bez wahania zgodził się pomóc. Mając go na pokładzie już wiedziałem, ze dam radę to zrobić. Zaczęło się wydzwanianie po ludziach i angażowanie ich w projekt.
–
Jarosław Klonowski: Zostałem do projektu zaproszony przez Patryka w ramach szerzej zakrojonej współpracy. A że od dłuższego czasu romansuję przelotnie z ekstremą, odnalazłem się w tym temacie. Myślę że jest to ciekawy grunt do szerszej analizy, w jakimś sensie samo zagadnienie i pomysł podobnego dokumentu silnie nawiązuje do niesłynnej serii z epoki VHS, „Oblicza śmierci”, i tym podobnych. Jestem wdzięczny Patrykowi że dał mi się autorsko wyżyć. No a sam gatunek? Jest moim zdaniem mocno niedoceniony, będąc w rzeczywistości pochodną horroru klasycznego. Zmaga się zresztą z tym samym ostracyzmem, co XIX wieczna, skandalizująca na tamte czasy, proza grozowa. Ukazuje tematy drażliwe politycznie, obyczajowo i pełni rolę bękarta gatunkowego nie tylko w obrębie literatury grozy czy literatury klasy B. Tacy autorzy, jak Siwiec czy Bogusz podejmują się ostrej krytyki konsumpcjonistycznego modelu współczesnego społeczeństwa. W ten sposób autorzy ekstremalni wychodzą częściowo poza ramy zwykłego „kieszonkowca”, książki służącej jedynie rozrywce. Zresztą, także w rozrywce, o ile dobrze napisana i nietuzinkowa nie widzę nic złego. Paradoksalnie, tutaj literatura klasy B, bawiąc się konwencją, stoi znacznie wyżej od literatury, nazywanej popularną, ogólnie dostępną, powiedziałbym, empikową.
–
TJ-MSK: Ciekawi jakie było główne zamierzenie tego projektu? Jaki przyświecał wam cel, zanim ruszyliście z realizacją.
JK: Film dokumentalny stanowi niezwykle atrakcyjny kanał dostępu dla osób którzy o ekstremie mało wiedzą. Dla mnie zobrazowanie tego kierunku, poprzez świetne wypowiedzi takich ludzi jak Adam Deka, Tomasz Czarny czy Tomasz Siwiec, może wpłynąć na popularyzację gatunku dla szerszej publiczności. Film wyszedł ciekawy, bowiem każdy z Was ma tak dużo do powiedzenia. Bękart kojarzy się z czymś brudnym, co należy omijać. Lecz warto przyjrzeć się Ekstremie przez pryzmat ogólnej literatury. Wtedy można dojść do wniosku, że ma tyle samo z Bukowskiego i Millera, co z Teksańskiej Masakry. Nasze, a raczej Patryka wywiady, pokazują tę zależność przystępnie.
–
PB: Wbrew panującym standardom o celowości podejmowania działań, tym razem cel nie został sprecyzowany. Przyświecała chęć zrobienia czegoś o gatunku, który lubię, a który jest szeroko krytykowany i opluwany przez ignorantów. Może za cel uznać zapoznanie odbiorcy z zasadami gatunku? Często czytelnicy potrafią pisać opinie w stylu: to nie jest horror, w ogóle mnie nie przestraszył, daleko temu czemuś do horroru, a co dopiero do ekstremalnego (sic!). Takie teksty pod ocenami książek z gatunku ekstremy tylko świadczą o błogiej nieświadomości odbiorców. W zasadzie ciężko się dziwić tej niewiedzy, bo znaleźć definicje horroru ekstremalnego po polsku graniczy z cudem. Gatunek u nas przemilczany, bądź atakowany przez samozwańczych guru horroru, którzy uważają że podgatunek, którym się zajmują jest wybitny, a wszystko inne to dno i kilo mułu. Niestety w rodzimym horrorze mamy szkodniki, które podkopując ekstremę jako podgatunek de facto kopią dołki pod całym gatunkiem. Film ma pokazać, że horror ekstremalny to szerokie pojęcie, które niesie za sobą świetną rozrywkę i to nie niskich/grafomańskich lotów. To podgatunek, który daje twórcom ogromne możliwości ekspresji.
–
TJ-MSK: Jako oddany fan ekstremy może zapytam was o coś, co trochę mnie trapi. Nie da się nie zauważyć, że horror ekstremalny wychodzi z ukrycia. Można powiedzieć, że do tej pory był poza kontrolą. Gatunek dla tych, którzy sobie tego życzą, rozumieją i chcą. Pojawia się coraz więcej książek. Autorzy tej prozy zapraszani są rozmów nie tylko na panelach konwentów horrorowych, ale także i do bardziej popularnych kanałów (YT). Niebawem ukaże się film i w związku z tym mam pytanie – czy nie wydaje się, że taka zbytnia popularność może zaszkodzić gatunkowi, któremu do tej pory „wszystko było wolno”? Czy popularyzacja horroru ekstremalnego nie sprawi, że może on stracić na hardcorowości?
–
JK: Tak, wspominałeś o tym w filmie. Istnieje takie zagrożenie. To trochę tak jak z powieścią spod znaku amerykańskiej czy europejskiej rewolucji seksualnej. Były to książki zakazane, a jednocześnie nie miały jedynie szokować. Szok stanowił pewien środek do głębszego celu, jakim było kształtowanie nowego modelu obyczajowości. Stanowiły swoją obrazoburczością nowum. Dziś, po popularyzacji zjawiska rewolucji mamy Greya i inne 365 dni. Ty obawiasz się tego, co jest nieuniknione, gdy kierunek w książce, filmie, muzyce wychodzi z piwnicy/ garażu/ opuszczonej chaty w lesie. Popularność to wywoła z całą pewnością. Dojdzie do tego, że będziemy mieli lepsze i gorsze książki, autorów wiernych oryginalnej ekstremie i autorów oddających się odtwórczej grafomanii. Nic nie da się z tym poradzić. To pochodna każdego sukcesu.
PB: Tak, horror ekstremalny zaczyna wychodzić z piwnicy ze wszystkim swoimi trupami (uzależnienia, dewiacje seksualne, nieskrępowana przemoc) i to dobrze. Moim zdaniem, jeśli gatunek staje się popularnym, to mu nie zaszkodzi tylko rozwinie. Taki niepoprawny optymizm. Zresztą zauważmy, że bardziej mówimy tu o treściach literackich, bo ta filmowa ekstrema weszła do głównego nurtu kina i teraz już nikogo nie dziwią sceny, które jeszcze dwadzieścia lat temu były nie do pomyślenia w mainstreamie. Popularność takich serii filmowych jak „Piła”, która z części na część stała się festiwalem okrucieństwa, sprawiła że twórcy filmowej grozy mocno przesunęli granicę. Te filmy kiedyś byłyby skazane na rynek DVD i obieg wśród zagorzałych fanów. Kino stało się bardzo brutalne i przełamujące wszelkie tabu. Takie produkcje jak „Baise-moi” (Gwałt), „Nieodwracalne”, „Antychryst”, „Martyrs. Skazani na strach”, „Frontière(s) „Serbski film”, „Ludzka stonoga”– znokautowały publiczność falą przemocy, naturalistycznego seksu i okrucieństwa. Mimo tego ładunku okropieństw zyskały ogromną popularność i są rozpoznawalne przez widzów na całym świecie. Czas na literaturę. Skoro ekstrema może tak sprawnie radzić sobie w filmie, to czemu mamy skazywać książki na podziemie? To od twórców zależy czy dadzą się szantażować dużym wydawnictwom i iść na kompromis, który jak wiadomo jest najgorszą formą rozwiązania problemu. Idąc na kompromis ani jedna strona nie jest zadowolona, ani druga. Każdy traci. Jeśli ludzie będą chcieli ekstremy, a wygląda na to że chcą, to duże wydawnictwa będą zmuszone ustąpić i przestać udawać, że horror ekstremalny nie istnieje. Dlatego uważam, że ekstrema nie straci na swojej hardcorowosci, jeśli autorzy nie dadzą się omotać, tylko będą twardo stać przy swoim.
–
JK: Chciałbym zwrócić uwagę na coś jeszcze innego. Zadziało się naraz kilka rzeczy. Popularyzacja odważnych wydawców wyciągnęła niejako ten gatunek z zupełnej ciemności, pojawił się on nie tylko w kinie, z którym wielu go do tej pory utożsamiało. Dziś jesteśmy w ciekawym momencie, gdy mainstreamowa publiczność czytelnicza także zaczyna widzieć ekstremę. Zastanawiam się na ile mainstream mimo wszystko spłyci literaturę akcentując jej rozrywkową partię, a na ile pokusi się o elementy głębszej satyry, do której i twórcy kina i literatury są zdolni, lecz dystrybutorzy i monopoliści już niekoniecznie.
–
TJ-MSK: To może zluzujemy troszeczkę temat i zdradzicie nam jakieś smaczki lub ciekawe sytuacje, które wydarzyły się podczas realizacji? Czy zaskoczyła was czyjaś wypowiedź lub zachowanie?
–
JK: Dziewczyny które grały w trailerach były bardzo wyluzowane. Zwłaszcza ta w lateksie, którą już widziałeś w trailerze. A poważnie, ogromnie dobre wrażenie zrobił na mnie Adam Deka. Chętnie kiedyś napiszę książkę o nim. Mówię o całokształcie. Nie wiem jaki proch dostał od Pata, ale też chcę. A Ty masz świetne tiki nerwowe. Ogólnie montując ustrojstwo świetnie się bawiłem. To było trochę jak podpatrywanie bardzo fajnych i ciekawie opowiadających ludzi przez lustro weneckie.
PB: Jak Jarek wspomniał, dziewczyny z trailerów zdają się być prawdziwymi profesjonalistkami. Muszę przyznać, że prywatnie jestem fanem talentu Madison Ivy. Poza tym sam proces kręcenia był dosyć rozrywkowy. Podróże po kraju kształcą. Właściwie wszyscy występujący mnie zaskoczyli. Większość zanim doszło do nagrania, twierdziła że nie mają dużo do powiedzenia, a potem proszę. Materiału właściwie na dwa filmy. Ludziom trzeba tylko pozwolić mówić.
–
JK: Podróże kształcą. Horror zniekształca. Więc wszystko zdaje się być w porządku. Ja nie mówiłem, że mam mało do powiedzenia. Nigdy.
–
TJ-MSK: Rzeczywiście jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Madison i jak już gdzieś wcześniej zostało wspomniane zagrać z nią w jednym filmie, to prawdziwy zaszczyt! Premiera filmu wypada na 6 maja, a jego pokaz premierowy odbędzie się na Festiwalu Grozy i Fantastyki w Łodzi. Powiedzcie jeszcze, gdzie potem będzie można obejrzeć wasze dzieło?
JK: To już Patryk odpowie. Ja wiem o naszym „dziele” tyle, że będzie kilka fajnych bonusów do DVD, oraz że poleci na „Dreszczówce” w październiku 2022.
–
PB: Tak, na pewno pokaz w październiku w Turku, także już zapraszamy,. Poza tym film będzie do nabycia na DVD. Na bieżąco pojawią się informacje o dostępności.
–
TJ-MSK: Wobec tego pytanie, aby rozwiać wątpliwości i nieporozumienia: Horror Extremalny, czy Ekstremalny?
–
JK: To moja wina. Upieram się czasem przy z dupy wyjętych elementach. I tak dobrze że nie Xtremalny (skoro jestem zawziętym i zachłannym fanem spandeXu i X-Men.) Horror Extremalny to dla mnie pop kultura, w takim samym sensie jak Andy Warhol, Marvel Comics i lalka Barbie. Nie ma w nim moim zdaniem nic tradycyjnego w sensie mitologicznym czy mitotwórczym, to nie jest the Doors, którzy czerpali garściami z szamanizmu północnej Ameryki, choć z drugiej strony, taki Olivier Stone, robił to samo w NBK czy mniej znanych obrazach, ślizgał się na pokrytym krwią celuloidzie, czerpiąc z tradycji Nowego Lądu… Dla mnie ekstrema jest silnie X. A zatem przerysowana, komiksowa, popartowa, pornograficzna. Nie zawsze stanowi sama o sobie , bo najczęściej jest rozrywkowa. To slasher gore, slatterpunk. Czy jednak stanowi jakieś nowum? W świecie który od tylu wieków zna Justynę Markiza de Sade? Który w poprzednim wieku poznał Bunuela i Salo? Myślę że siła leży w jego współczesności. W pierwiastku X. Dlatego tak. XTREMALNY. A nawet 3 razy X. Teraz tak pomyślałem. Z dupy wyjętych 🙂 Owsica. Sorry Tomek. Otwórz. Lokowanie produktu było.
–
TJ-MSK: Wszystko jasne 🙂 Wobec tego na zakończenie, powiedzcie jeszcze, czy planujecie jeszcze jakieś wspólne filmowe projekty, czy może Horror Extremalny był jednorazowym wyskokiem? A może już nad czymś pracujecie?
JK: Jakby powiedzieli starzy celtowie, „to tajemnicą rzecz okryta.” Ale coś może być na rzeczy. Zobaczymy jak przyjmie się film.
–
PB: Kilka pomysłów jest. Muszę je z Jarkiem omówić. Na ten moment myślę o produkcji, która podjęłaby się fenomenu „Brzyduli”…W każdym razie jest o czym rozmawiać.
–
JK: Whaaaat?! Chyba Brzydula the movie: Wakacje nad Crystal Lake.
–
PB: Szczegóły są do ustalenia 😉
–
TJ–MSK: Dziękuję za sympatyczną rozmowę.
–
Zobacz zwiastun: Horror Extremalny – Bękart Gatunku:
Wywiad przeprowadził: Tomasz Siwiec
Patronaty medialne książek, wydarzeń, recenzje, wywiady – etc: pisz na:
trupijadmagazyn@interia.pl