–
„Dziewczyna zbliżyła palnik do swojej twarzy i przyłożyła ogień do prawego policzka. Kreślił na nim coś w rodzaju krzyża. [….] nie wydawała z siebie żadnego krzyku pomimo bólu, jaki czuła. Odchodziła od zmysłów. Przełożyła palnik do drugiej ręki i oszpeciła sobie drugi policzek, później zajęła się czołem, na którym również wypaliła znak krzyża.”
„Po krótkiej chwili wszedł w nią głęboko i zaczęli się kochać. Wisząca na środku pokoju dziewczyna lekko kołysała się na sznurze, patrząc na kochanków martwymi oczami.”
–
Słowo ciałem się stało. Tomek Tomaszewski, autor świetnie przyjętego debiutu pt. „Złe miejsce” powraca, by znowu zachwycać czytelników horroru. O ile w przypadku debiutu nie miałem wyraźnych oczekiwań, tak tu wyszedłem z pewnymi założeniami. Tomek udowodnił swoją poprzednią powieścią, że nie boi się ostrzejszych scen, potrafi zbudować zgrabną i zgraną historie i jest w stanie wywołać w czytelnikach efekt zaskoczenia. Do całości oczekiwań wobec „Przysługi” swoje trzy grosze dodał jeszcze wydawca, który był wprost zachwycony i zszokowany brutalnością Tomka.
–
I tak, Tomaszewski w całości spełnił moje prośby i oczekiwania co do lektury, a nawet znacznie je przeskoczył. „Przysługa„, to powieść, która stawia sobie za pytanie, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, wiedząc, że zostaniemy bezkarni. Potrafimy utrzymać te wszystkie wyniosłe hasła o moralności, czy może to tylko szopka i każdy z pozoru normalny człowiek może zachłysnąć się władzą. W końcu nie od dziś wiadomo, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje najbardziej.
–
„Przysługa„, to historia Piotra Boguckiego, klasycznego szarego Kowalskiego spod Krakowa, który w pewnym momencie życia uświadamia sobie, że może wpływać na ludzi poprzez swoje myśli. Będąc dostatecznie blisko „ofiary” jest w stanie sprawić, że przeżyje swoje życie w długim zdrowiu, lub w tej chwili rzuci się pod pociąg. Bohater oczywiście nie rozumie skąd się to u niego wzięło, ale nie zamierza narzekać. Szybko wpada na pomysł, by wyświadczać tytułowe przysługi, każdemu kto jest w stanie dobrze zapłacić.
–
–
Nie chcę zdradzać wam więcej, bo zabije cały efekt zaskoczenia, ale zakładam, że i tak wiecie jaką ścieżką podąży narrator. W sumie – czy można mu się dziwić?
–
„Przysługa” jest zupełnie inną historią, niż „Złe miejsce” W swoim debiucie Tomek odkrywa karty stopniowo, by następnie rzucić czytelnika na kolana. Tu autor postawił na szybką akcje, która właściwie nie zwalnia pod naporem kolejnych wydarzeń, znajdując ujście w tragedii, jaka ma miejsce w kulminacyjnym momencie.
To brutalna książka i nie ma co się czarować, że przypadnie do gustu wszystkim czytelnikom. Autor wykazywał pewne oznaki w jaką stronę może iść jego twórczość, ale do końca nie byłem pewien, co wybierze. Całe szczęście dla mnie dostałem mocną i momentami sadystyczną historię, która pod tym względem znacznie przewyższa poprzednie dzieło autora.
–
Znajdziecie tu takie elementy jak amputacja kończyn, wyrywanie paznokci, przypalanie sobie twarzy, morderstwa, „samobójstwa” i wiele innych elementów którymi sprawnie władają twórcy horroru ekstremalnego. Może będzie to stwierdzenie na wyrost, ale wydaje mi się że w Polskiej grozie „wyrasta” kolejny talent. Tomek pokazuje mi, że odnajduje się zarówno w tych bardziej klasycznych historiach, jak i brutalnych opowieściach rodem z najgorszej speluny.
Gorąco was zachęcam do sprawdzenia twórczości Tomka Tomaszewskiego. Tym, którym nie po drodze z splatterpunkiem odsyłam do parokrotnie wspomnianego „Złego miejsca” które również zachwyca.
Po cichu liczę, że to nie ostatnie słowo Tomka.
–
–
–
—————————————————————————-