Aligator w basenie – czyli kilka słów o horrorze „The Pool”.
1 lipca 2019
„The Pool” jest przykładem filmu, gdzie nadmiar nieszczęść, złośliwości losu oraz nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, może zamienić horror na komedię.
O co chodzi w „Basenie”?
Otóż członek (Day) ekipy filmowej otrzymuje zadanie posprzątania obiektu, po skończonej sesji. Jednak Day zamiast sprzątać, kładzie się na materacu wodnym, aby się troszkę zrelaksować podczas spuszczania wody i zasypia. Budzi się dopiero, kiedy wody jest już tak mało, że nie jest w stanie wydostać się z niecki kilkumetrowego basenu!
Pech chce, że wkrótce w na dnie basenu pojawi się także jego dziewczyna oraz… wygłodniały aligator! 🐊🐊🐊
Film pokazuje sześciodniową walkę dwójki bohaterów nie tylko z dręczącymi ich zjawiskami pogodowymi (słońce tego lata jest wyjątkowo wkurwiające, więc wiecie, co mam na myśli!), ale także z głodną bestią, która co jakiś czas przypuszcza atak na coraz bardziej wycieńczoną parę.
Niby wszystko jest w porządku, ale najwidoczniej scenarzyści umieścili zbyt dużą lawinę pechowych zwrotów akcji i zdarzeń, które uniemożliwiały bohaterom wydostanie się z basenu. W zasadzie w filmie nie ma chwili na jakiekolwiek wytchnienie, przez co „The Pool” robi się nie tylko mało wiarygodny, ale także i śmieszny.
Aligator, który powinien nas przerażać, nie jest do końca technicznie dopracowany. Wyraźnie widać, że coś nie zagęgało z efektami. Ponadto zauważyłem, że zachowuje się on nie jak drapieżnik, tylko bardziej jak pies. Warczy, macha łapkami. Jak dostaje kopa na pizdę, to kuli się i wycofuje.
No luuuudzieeee….
Tak nie może być!
„The Pool” miał potencjał, gdyby producenci popatrzyli na swoje dzieło z dystansem i ewentualnie potem poprawili szczegóły. Mam wrażenie, że zaraz po nakręceniu wrzucili film w pudełko, a dopiero po premierze stwierdzili – Aleśmy to pięknie spierdolili 🐊😅
Jeżeli lubicie się bać i śmiać jednocześnie – dlaczego nie!
5/10
MordumX
PS: film znajdziecie, choćby za platformie CDA.
Trailer: