„Co się wydarzyło w sklepie z zabawkami” – nieco starsza grozowa młodzieżówka, warta przypomnienia.
28 grudnia 2019O serii „czarny księżyc” już wam kiedyś wspominałem przy okazji innego tytułu z tego zbioru. Nie wiem, ile się tego ukazało, ale powyższe dzieło wyszło na naszym rynku w 1999 roku nakładem wydawnictwa „Siedmiogród„.
Jak przystało na horror dla dzieci, książka jest objętościowo mała, ze sporą ilością ilustracji: o dziwo czcionka jest dość mała jak na to, ale to dobrze, zawsze to więcej historii do przekazania.
Historia rozpoczyna się sielankowo, mała Michasia siedzi sobie i je śniadanie ze swoim ojcem. Nagle, niczym grom z jasnego nieba wszystko burzy wiadomość o zniknięciu jej koleżanki Justynki. Zrozpaczona dziewczynka chce się pocieszyć i rusza z tatą do pobliskiego sklepu z zabawkami – starego, zakurzonego budynku, w którym z każdej półki patrzą się na ciebie szklanymi oczami lalki. Gorzej, bo wszystkie wyglądają strasznie realistycznie, niczym małe dzieci. Podczas rozmowy ojca, Michasia oddala się w głąb sklepu, gdzie uświadamia sobie, że jej tata znikł. Jak to w tego typu historiach nasza mała bohaterka zostaje skazana na siebie i musi rozwikłać zagadkę, zanim to ona padnie kolejną ofiarą.
Co tu dużo pisać, historia jest warta poznania; wciąga i trzyma w niepewności. Myślę że jeśli ktoś ma dzieci, to śmiało może ją znaleźć i dać do czytania, a może kto wie – akurat zainteresują się grozą.
Autor: Szpony.
Opinię przeczytasz także tutaj: https://www.facebook.com/Szpony-100230764746162/