Wywiad z Maciejem Szymczakiem, autorem nadchodzącej „Klątwy żercy”.

Wywiad z Maciejem Szymczakiem, autorem nadchodzącej „Klątwy żercy”.

29 września 2022 0 przez TrupiJad

Kiedy dowiedziałem się, że stosunkowo nowe wydawnictwo, którym jest PLANETA CZYTELNIKA wydaje najnowszą powieść Maćka Szymczaka, zatytułowaną „KLĄTWA ŻERCY”, postanowiłem porozmawiać z autorem.

Z Maćkiem znamy się bardzo dobrze i nie jeden horrory temat był już przez nas omówiony. Zresztą, nie tylko horrorowy, bo jak autor słusznie zauważył – my lubimy plotkować jak te baby na wsi.

Zapraszam do lektury.

TJ-MSK: Przede wszystkim gratuluję wydania książki. Może na początku zapytam cię, ile trwała praca nad jej napisaniem i jak wyglądał proces tworzenia.


MACIEJ SZYMCZAK: Hej Tomek! Niezmiernie miło mi udzielać wywiadu naczelnemu grozopiewcy w Polsce 🙂 Cieszę się, że „Klątwa Żercy” niedługo ujrzy światło dzienne, bardzo jestem ciekaw opinii czytelników na jej temat. Proces tworzenia był rozłożony w czasie, gdyż powieść tą zacząłem tworzyć w mniej więcej tym samym czasie co „Ostatniego Berserka”. Inspirowałem się żywotem św. Ottona, gdyż jest to bardzo ciekawe źródło na temat dziejów Pomorzan, którzy jak powszechnie wiadomo, byli zagorzałymi poganami i wrogami chrześcijaństwa. Oczywiście przedstawiam tu swoją wersję wydarzeń opisanych w kronice, która wykracza daleka poza tą, jaką chciał potomnym zostawić apostoł Pomorza. Miłośnicy słowiańszczyzny znajdą tu wiele smaczków historycznych, a fani grozy wartką akcję, słowiańską grozę, trochę krwistego mięcha i prawdziwy, niepudrowany klimat średniowieczny.

TJ-MSK: O widzisz! Troszkę mnie ubiegłeś z kolejnym pytaniem, bo poruszasz się właśnie w historycznych klimatach. Mimo wszystko ja je zadam – Ile w „Klątwie Żercy” jest prawdy, a ile fikcji? Rozchodzi mi się wydarzenia, miejsca oraz osoby występujące w książce.

MS: Pół na pół rzekłbym, niektórzy bohaterowie to postacie historyczne inni fikcyjne, ale fabuła książki opiera się na tzw. prawdzie historycznej. Dlaczego tzw? Bo nie ma czegoś takiego jak prawda historyczna, historie piszą zwycięzcy, więc na źródła trzeba spoglądać krytycznie. Inspirowałem się średniowiecznymi przekazami opisującymi trud nawracania Słowian na chrześcijaństwo. W ową narrację historyczną wpisana jest fikcja, czyli moja wizja jak mogło to wyglądać na prawdę. Ponieważ to dark fantasy, nie zabraknie również mściwych upiorów mszczących się za obrazę majestatu Bogów. Rzeczywistość miesza się tu z fikcją, ale wszystko jest ugruntowane źródłowo, tak więc myślę, że powieść może mieć też pewne walory edukacyjne, jeśli ktoś pasjonuje się tą tematyką.

 

TJ-MSK: Klątwa Żercy”, to historyczne dark fantasy. Zastanawia mnie, co się stało, że z horroru przeskoczyłeś do innego gatunku. Znudziło ci się straszenie czytelników?

 

MS: Myślę, że to kwestia nazewnictwa, ja nie jestem biegły w określaniu gatunków literackich, i tak do końca nie wiedziałem, jak sklasyfikować moją powieść. Ponoć powieść historyczna utrzymana w mrocznych klimatach z odpowiednią dawką grozy jest właśnie określana mianem: dark fantasy historyczne. Taka łatka do tej książki przylgnęła, no i fajnie. W „Klątwie Żercy” znajdziesz trochę horroru, tego możesz być pewien. Również pisząc Seryjni.pl a teraz jego kontynuacje, nie odszedłem do końca od horroru, bo to true crime mocno inspirowane literacką grozą. Także nie porzuciłem tego gatunku zupełnie, piszę teraz powieść o Elżbiecie Bathory i to już będzie pełnokrwisty horror historyczny.

TJ-MSK: To jest świetna wiadomość! Pozwól, że jeszcze na moment wrócę do „Klątwy żercy„, ale nie tylko. W twoich tekstach bardzo często chrześcijanie dostają za swoje za profanowanie miejsc oraz wizerunków słowiańskich bogów. Wiadomo, że dziś raczej nie zetniesz nikomu łba, ale zastanawiam się, czy to jest taka twoja literacka misja walki z chrześcijańskim okupantem? Nigdy nie ukrywałeś swojego przywiązania do szeroko rozumianego rodzimowierstwa.

MS: Przede wszystkim chrześcijanie zawsze są przedstawiani w literaturze jako ci dobrzy, moralni, a poganie jako prymitywne, nieokrzesane dzikusy wzbraniające się przed przyjęciem oświecenia, jakie kościół ze sobą niesie. Trzeba trochę odwrócić tą tendencję, bo ile można klepać te same nudne scenariusze, pokazujące bohaterskie czyny krzyżowców i przygody rozanielonych misjonarzy poświęcających się dla ratowania dusz prymitywnych pogan. No nie tak być nie może, dlatego u mnie najczęściej chrześcijanie są ukazywani jako ci źli, przebiegli, siejący zamęt, niszczący tradycje wartości i zwyczaje. W świecie musi istnieć równowaga, jakaś inna narracja, wersja historii, a nie tylko jedyna słuszna. Zresztą wizja ta jest zgodna z moimi przekonaniami, nie wierzę w prawdy objawione, i uważam, że narzucanie innym ludom jedynej słusznej wiary za dziejową bezczelność. Co więcej powiem, że to kulturalne barbarzyństwo.

TJ-MSK: Wspominałeś wcześniej, że pracujesz nad drugą częścią „Seryjni Pl”. Na jakim jesteś etapie?

MS: Wszystkie prace są na ukończeniu, ale muszę przemyśleć jeszcze raz cały „koncept”. Jak wiadomo wydawnictwo Phantom Books zakończyło swą działalność, dlatego pierwsza część będzie wznowiona u innego wydawcy i myślę o tym, by dodać tam parę premierowych opowiadań. Druga część raczej w całości będzie się opierać na mordercach z innych stron świata. Będzie ona utrzymana w podobnym tonie co pierwsza, należy się więc spodziewać prócz premiery dwójki wznowienia jedynki w nieco rozszerzonej wzbogaconej formie, z nową okładką. Prawdopodobnie obie premiery zbiegną się ze sobą w czasie.

TJ-MSK: Brzmi świetnie. Czekam zarówno na Seryjnych, jak i na powieść o Elżbiecie! Uwaga! Teraz będzie jedno z najważniejszy pytań. Ostatni raz chlaliśmy razem piwsko bodajże dwa lata temu. Z tego co pamiętam było to w środku nocy, pośrodku lasu, w którym znajduje się cmentarz. A moje pytanie brzmi: kiedy znowu się napijemy? Niekoniecznie rozchodzi mi się o te same klimaty, ale raczej chciałbym cię podpytać, czy może będzie cię gdzieś można spotkać w najbliższym czasie na jakimś konwencie, ewentualnie festiwalu fantastyki/grozy?

Wspomniana posiadówa 🙂

 

MS: Na pewno będę 5 listopada w Lublinie, gdzie odbędzie się oficjalna premiera mojej nowej książki. Na Grozownia festiwal niestety nie zdarzę się już pojawić. Nie wiem co tam mamy jeszcze po drodze, jakie konwenty się odbędą, ale może zimą znów odwiedzę Suchą Beskidzką, i w śnieżnej scenerii napijemy się piwka, rozprawiając o kondycji polskiego horroru, tradycyjnie obgadując twórców rodzimej grozy. Dzieje się ostatnio u nas, a my lubimy plotkować jak te baby na wsi. Autorzy, autorki bójcie się Siwca i Szymczaka!

TJ-MSK: Tak będzie! Podziękował za rozmowę  \../  \../
MS: Pozdrowienia i niech żyje słowiański horror!

„KLĄTWA ŻERCY” Przedsprzedaż – tutaj: