The Exorcism of God – w tym filmie nawet Jezus jest opętany.
26 grudnia 2022–
Pewien ksiądz (wygląda identycznie jak ksiądz Mateusz) przeprowadza egzorcyzm na siostrze zakonnej, w której jest zakochany. W trakcie rytuału w duchownego wstępuje demon i zmusza duchownego do stuknięcia siostrzyczki. Niby tego nie chciał, zbereźnik jeden, ale widać, że i tak miał chrapkę.
Po iluś tam latach ten sam ksiądz mieszka sobie we wiosce, w której nagle zaczynają umierać dzieci. Okazuje się, że wszystkiemu winna córka księdza, którą spłodził podczas tego wspomnianego egzorcyzmu. Generalnie rozchodzi się o to, że teraz główny bohater będzie musiał wyegzorcyzmować własną córkę.
Rany, czego w tym filmie nie ma! Opętani ludzie, demony, rzyganie tym zielonym gównem, wymachiwanie krzyżami, wykrzykiwanie imion świętych. Pojawia się także Jezus, ale on również jest opętany. Kulminacyjna scena rozgrywa się w więzieniu, gdzie opętane zostają również skazane. Demony wzywają zastępy demonów na pomoc. Ci świętojebliwi z kolei wzywają wszystkich świętych. Ogólnie jest szopka i kabaret. Nie myślcie sobie, że to komedio horror. Tutaj wszystko jest na poważnie. Szczerze mówiąc rechotałem przez cały seans jak żaba. Tego nie da się oglądać na poważnie. Bardzo rzadko sięgam po tego typu horrory, ponieważ najzwyczajniej w świecie bawi mnie temat opętania, ale skusiła mnie przejmująca okładka.
Aż trudno uwierzyć, że ludzie wciąż eksploatują temat opętania do tego stopnia, że jako naród posiadamy nawet papierowe czasopismo poświęcone egzorcyzmom 🙂 No dobra może trochę przesadzam. Czym byłoby kino grozy bez tych wszystkich diabłów, demonów i opętań. Dodam tylko, że wczoraj oglądałem „Morderczą choinkę”, ale „The Exorcism of God”, to już beka po całości.
Na poprawę świątecznego humoru – dla koneserów nawiedzeń, ludzi odpornych na tzw. bluźnierstwa – bardzo polecam.
–