„Waterbone” – A jednak apokalipsa zacznie się od… kangurów!

–

„WATERBONE„, to krótkometrażowy horror z 2015 roku.

–

Film powstał dzięki zbiórce crowdfundingowej i z tego co wiem, zamierzano nakręcić jego pełnometrażową wersję. O ile mi wiadomo, dotąd nie udało się tego zrobić, ale nie traćmy nadziei. W dobie „Morderczych kaczek”, „Morderczych choinek”, czy także „Morderczych sof” – wszystko jest możliwe.

–

–

–

Zaledwie niespełna dziesięciominutowy obraz ukazuje nam historię pewnego strażnika miasteczka, która pobiera próbkę wody z lokalnego stawu. Ewidentnie widać, że coś jest z nią nie tak. Wracając z powrotem zostaje zaatakowany przez zombie kangura. Łatwo można się domyślić, że wszystkiemu winna ta skażona woda…

–

–

Mimo iż postać kangura-zombie jest nawet „ładnie” ucharakteryzowana, to śmiesznie skaczące zwierzę raczej bawi, niż straszy. Konsekwencje ataku kangura również są lekko przewidywalne i przez co „Waterbone” pozostawia pewien niedosyt. A może niedosyt nie jest tutaj odpowiednim słowem? Raczej budzi nadzieję.Na więcej!

Kto wie, może kiedyś uda się nakręcić pełnometrażówkę. Ja jestem na tak.

–

Przeczytaj także o:

”Bear Hugs” uwalił mnie na łopatki. Co ciekawe, udało mu się to zrobić przy pomocy zaledwie krótkometrażówki.